1

Temat: Numer 56

Znowu sie nikt nie kwapi do pisania - pewnie dlatego ze nie ma za bardzo o czym sad

W numerze amorek bez sprezyny i podkladek.

Share

2

Odp: Numer 56

mam ten numer!!! nie ZNOSZE PIERWSZEGO ETAPU MONTAZU AMORTYZATORA!! NIGDY TEGO NIE ZAKRECE. RECE MNEI BOLA JAK CHOLERA!! sad

Share

3

Odp: Numer 56

Ja jeszcze czekam na nstępne 2 numery i akoracik bede miał całe 2 amortyzatory.
Wszystko sobie odrazu skręce i bedzie O.K. big_smile

_________________________________________
http://www.bonustiger.com/?ref=8451

http://img.userbars.pl/48/9543.jpg
http://img.userbars.pl/79/15620.png

Share

4

Odp: Numer 56

BMW: ja lapie tak jak pokazali w jednym z pierwszych numerow - czescia przecinajaca szczypiec na chama przy samym dole od strony tego nakrecanego gowna bez zadnych podkladek z papieru a drugimi szczypcami nakrecam delikatnie to gowienko - coprawda tlok sie delikatnie rysuje, ale przy samym koncu ktory i tak nie pracuje i nigdy sie do amortyzatora nie wsuwa, wiec moze byc porysowany. Palce nie bola a calosc pozadnie skrecona w pol minuty ;]

Share

5

Odp: Numer 56

ja "robiłem" tak jak podly własnie... tzn ja brałem kombinerki i częścią tnącą chwytałem dokładnie na przestrzeni między gładką częścią tłoka a tą do nakręcania - to brałem w uchwyt (złapanie częścią tnącą gwarantuje że nawet nie drgnie) i delikatnie ale odważnie nakręcałem uszko.. to chyba najlepszy sposób (w ucho można sobie wsadzić jakiś "pomocnik" kliczyk ampulowy albo coś innego twardego i nakręcać jak imadełko) - taki sposób montażu gwaratnuje, że to przyjemność a nie niechęć tongue

6

Odp: Numer 56

Quadric: nie wolno niczego wsadzac w ucho! ja tak zrobilem z jednym amorem i go popsulem - ucho sie od srodka troche zdeformowalo - na oko tego nie bylo widac, ale jak sie zalozylo wewnetrzny przegub do mocowania na wahaczaczu to ciezko chodzil bardzo i musialem potem to prostowac kombinerkami a i tak juz sie nie udalo dokladnie tego zrobic - na szczescie mialem zapas.

Share

7

Odp: Numer 56

hmm... no to moze robiłeś czymś wyjątkowo cienkim, ja znalazłem sobie taki pręcik o grubości dokładnie tego uszka i nic się nie stało :> .... no ale rzeczywiście, moze to spowodować jakieś uszkodzenia... to moj sposób, ja robie wszsystko z czuciem więc mi sie nic nie przydarzyło...

8 (edytowany przez b@d 2006-10-26 14:44:40)

Odp: Numer 56

Ja zawsze używałem papierowej podkładki, a na gwint metalowego tłoczka nakładałem niewielką ilość smaru. W ten sposób tłok sie nie ślizga, nie rysuje, a plastik wkręca się bez problemu.
Nie wiem jak u was, ale u mnie wychylenie tylnych amorków będzie inne niż przednich. Jeżeli podwozie będzie na wys. ok 1cm wtedy tylny amor będzie wyciągnięty na maxa w przeciwieŃstwie do przedniego - tam pracuje w środkowym wychyleniu. Prawdopodobnie na tylne amory  trzeba będzie dać większe podkładki, żeby twardość była na podobnym poziomie. Nie do koŃca mi się to podoba.

Share

9

Odp: Numer 56

Quadric: zrobilem to imbusem grubym, tez praktycznie na wymiar.. zorientowalem sie dopiero jak zalozylem te amortyzatory z przodu - pierwszy ktory byl na samym poczatku skrecalem palcami i byl oka, ten przy ktorym sobie pomagalem imbusem nie poruszal sie na przegubie na tyle elastycznie jak ten skrecany palcami.

b@d: tez to zauwazylem, ale jeszcze nie wiemy w ktorych otworach beda zamontowane te amorki z tyłu. Patent z olejem na gwincie jest spoko, tez smaruje ;]

Share