Tez mialem ten problem - wnionskow kilka - albo za krotki wal o czesci milimetra, albo zle wyprofilowany beben. Grubosc lozysk i szesciokata sprawdzilem lopatologicznie, wiec tutaj przyczyne wykluczam. Rozwiazanie z wkreceniem sruby na klej wydaje sie sensowne, ale nie rezygnowal bym w tym wypadku z podkladki bo i po co. Cala kwestia polega na idealnym wkrecenia sruby w moment, w ktorym beben obraca sie plynnie a jednoczesnie nie mozna nim poruszyc wzdluz walu. Obroty jalowe beda 'dokrecaly' srube (dlatego podkladka jest OK - utrudni 'zerwanie' kleju) a w trakcie jazdy beda dokuczliwe tylko wibracje (male lozysko wchodzilo u mnie tak ciasno, ze nawet bez sruby nie powinno sie to ruszyc). Kontrolnie mozna probowac delikatnie splanowac szesciokat, ale to juz w zaleznosci od odleglosci bebna od kola zamachowego - u mnie jest 0,5mm wiec nawet nie probowalem ruszac. Dokrecenie sruby w takim wypadku moze skutkowac uszkodzeniem lozyska (sruba/podkladka wycisnie lozysko) wiec kazdy kto ma z tym problem powinien to robic bardzo delikatnie i z wyczuciem.