Temat: Pierwsze jazdy - pierwsza awaria
W koŃcu doszedłem do ładu z silniczkiem i w zasadzie już ładnie pracuje (czasami, jak jest rozgrzany, zdarza mu się zgasnąć przy gwałtownym zejściu z wysokich obrotów na niskie, ale to się jeszcze poprawi). Testowałem model na pustym parkingu pod supermarketem Ochrona nie miała nic przeciwko temu, a nawet się przyglądali i zadawali dużo pytaŃ :-) Po trzecim wypalonym baku zauważyłem, że przy przyspieszaniu tył zaczyna uciekać, tak jakby napęd był tylko na tylną oś. Okazało się, że w gnieździe przegubu cardana wykręciła się śrubka blokująca je na osi mech. różnicowego i przedni napęd szlag trafił :-( Żeby było śmiesznie to wszystkie śrubki wkręcałem na "mocne" lepiszcze Loctite'e. Po śrubce oczywiście ani śladu i w ten sposób mam tylnonapędowca (bardzo ładnie teraz drifftuje ;-) ).
Ta śrubka to jest 3x3mm??? (tak mi wygląda, bo pozostałych nie wykręcałem na wzór). Swoją drogą, to mogliby zrobić (może jeszcze zrobią - mają jeden numer na to) listę wszystkich śrub, nakrętek i podkładek z podaniem ich dokładnych wymiarów i miejsca występowania w modelu. To by bardzo ułatwiło późniejsze ewentualne zakupy części zamiennych (na www.rcwroblik.pl mają do cholery i trochę różnych śrubek, ale trzeba znać dokładny wymiar zanim się wywali 10 zł na 4 maleŃkie śrubeczki ;-) ).
Kolejna aktualizacja: śrubkę dorobiłem z nieco dłuższej i wszystko pięknie gra. Dzisiaj znowu sobie pojeździłem i zaliczyłem pierwsze dzwony Jedno dachowanie (na szczęście bez budy - narazie jezdżę "golasem" dla bezpieczeŃstwa) i boczny dzwon w krawężnik. Model żyje i ma się dobrze (po dachowaniu cały czas pracował silnik ), ale jedna felga niestety nadaje się do kosza (po spotkaniu z krawężnikiem). Na szczęście mamy zapas, ale już widzę, że trzeba będzie się zaopatrzyć w dodatkowe kółeczka. Nie wiem czy to kwestia regulacji zawieszenia, mojej techniki jazdy czy też jakości opon danych w zestawie, ale miałem sporo problemów z przyczepnością na dość równym torze.
Taka ciekawostka: jak wczoraj jeździłem to po pół godzinie miałem już lekki tłumek kibiców (głównie młode dzieciaki), który kręcił moje "wyczyny" komórkami ;-) ;-) ;-) Ech, człowiek się robi sławny